Cześć!
Mamy wakacje, co mogłoby się wydawać, że czasu jest co niemiara. Niespodzianka, mój "grafik" jest tak zapełniony, że na pisanie tutaj braknie mi czasu. Jednakże, że znalazłam chwilkę, postanowiłam odezwać się i poinformować, że mamy się dobrze, a nawet coraz lepiej.
Jeśli chodzi o poprawienie relacji Wery z innymi psami, to przyznam, że jeszcze nie zaczęłam i chwilowo zawieszam socjalizację do czasu przybycia szelek, które już zamówiłam i czekam na nie cała podekscytowana. Tymczasem ja wciąż dopracowuję mój plan psiej znajomości i zeznaję się w tym i owym.
Kolejna sprawa, to nasze piesze podróże, które zaczęłam już od lipca i co nowa wędrówka, tym dalej. Ostatnio wybrałam się wraz z Brutusem i dwiema sympatycznymi koleżankami do lasu na poziomki. Porządnie się wyposażyłam w plecak i niezbędne akcesoria po czym ruszyliśmy pieszo. Wpakowałam w plecak dużo wody, miskę, długą linkę (ok. 10-15m). Wszystko zaplanowałam, aby nie było niespodzianek. W efekcie przeszliśmy ponad 7km, przy okazji odwiedzając dziadka - Brutusek miał okazje poznać dwie kozy i psiaka dziadka. Wędrówka przebiegła sympatycznie i interesująco, Brutusek czuł się swobodnie grasując po leśnych ścieżkach, a ja nie obawiałam się niczego złego. Następnym razem na pewno podzielę się z Wami zdjęciami. Na ten czas, to tyle ile mogę napisać.
Pozdrawiam i do napisania.